Przyszłość Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu wciąż
jawi się jako szereg alternatywnych scenariuszy, a trudne pokłosie Arabskiej
Wiosny nieustannie prowokuje do pytań. Gdy przyglądamy się z wytężoną uwagą
dramatycznej przecież rzeczywistości, na dalszy plan schodzą procesy uznawane
dotychczas za kluczowe dla dynamiki regionu. Jednym z nich jest konflikt
izraelsko-palestyński. Oto bowiem z perspektywy obserwatora Arabskiej Wiosny
traci on znaczenie, jawiąc się jako jeden z wielu lokalnych i bynajmniej nie najbardziej
dramatycznych. W obliczu doświadczeń zaskakującego oddolnego masowego protestu
problem relacji izraelsko-palestyńskich jawi się jako wyizolowany i
drugorzędny. Antagonizm izraelsko-palestyński jest ponadto postrzegany jako
zagadnienie stosunkowo dobrze rozpoznane – rzec by można, że w przeciwieństwie
do nowej bliskowschodniej rzeczywistości politycznej wręcz mało zaskakujące.
Wydaje się bowiem, że trwa on aktualnie w warunkach hermetycznych, które
determinowane przez specyficzny kontekst prawno-polityczny kształtują
stosunkową stabilność. Nie oznacza to, że owa stabilizacja jest rzeczywistością
immunizowaną na drastyczną zmianę. Zmiana takowa może zaistnieć choćby jako
konsekwencja reaktywowanego w marcu 2013 roku procesu pokojowego. Pomiędzy latem
2012 a wiosną 2013 roku przez miasta Zachodniego Brzegu Jordanu (ZBJ)
przetoczyły się bowiem protesty, i mimo że nie stały się one dotychczas iskrą
zapalną Palestyńskiej Wiosny, mogą stać się nią w przyszłości.
Celem artykułu jest przedstawienie najważniejszych
uwarunkowań prawno-ustrojowych i społeczno-politycznych, które w ostatnich
latach zapobiegły szerszej izraelsko-palestyńskiej eskalacji oraz
odniesienie ich do perspektyw procesu negocjacyjnego. Namysł nad powyższą
problematyką jest zdaniem autora konieczny. Konflikt izraelsko-palestyński
wciąż pozostaje ważny dla regionalnego bezpieczeństwa, bowiem mimo wzrostu
znaczenia innych, niezależnych od tzw. sprawy palestyńskiej procesów
regionalnych dynamika relacji izraelsko-palestyńskich niezmiennie oddziałuje na
nastroje społeczne i decyzje polityczne regionu, jak i przedsięwzięcia aktorów
pozaregionalnych[1]. Zaś w obliczu
destabilizacji perspektywa pogłębienia kryzysu izraelsko-palestyńskiego jawi
się jako szczególnie niebezpieczna.
Wiosna, która nie zakwitła
Pomiędzy sierpniem 2012 a marcem 2013 roku miasta
Zachodniego Brzegu Jordanu kilkukrotnie doświadczyły najliczniejszych od lat
protestów. Najbardziej niespokojnym miesiącem wrzesień. Demonstracje zyskały
wówczas szerokie poparcie – zaangażowały się w nie związki zawodowe,
organizacje studenckie oraz lokalne komitety oporu[2]. W Izraelu wybuchł
strajk głodowy więźniów palestyńskich. Miasta Palestyny stały się miejscem
regularnych wieców poparcia dla głodujących. Oddolny aktywizm zdawał się
odradzać. Część polityków i komentatorów była gotowa obwieścić wybuch
„palestyńskiej wiosny”[3].
Podobnie jak w krajach, w których Arabska Wiosna
wybuchła całą mocą wcześniej, bezpośrednią genezą niezadowolenia był
ekonomiczny kryzys[4]. Iskrą zapalaną była
decyzja władz Autonomii (Palestyńskiej Władzy Narodowej – PWN) o podniesieniu
stawki VAT[5]. Protesty szybko
jednak przerodziły się z demonstracji o charakterze społeczno-ekonomicznym w
kierunku masowego sprzeciwu kanalizującego niezadowolenie polityczne.
Unaoczniły zatem szerszy kontekst społecznych oczekiwań. Były bowiem nie tylko
formą ekspresji postulatów ekonomicznych, ale również przejawem dezaprobaty dla
realiów politycznych determinujących sytuację ekonomiczną[6]. Wraz z nasileniem
protestów hasła objęły zarówno postulaty reform czy wręcz rozwiązania
instytucji Autonomii Palestyńskiej (AP) jak również żądania porzucenia współpracy
palestyńsko-izraelskiej[7]. Niezadowolenie
wyraźnie zatem wykroczyło poza typowe antyizraelskie postulaty, stając się
również sygnałem dla władz Autonomii (Palestyńskiej Władzy Narodowej – PWN).
Protesty podminowały tym samym pozycję M. Abbasa. Szczególnie niebezpieczne dla
prezydenta była radykalizacji haseł pracowników sektora publicznego oraz
niższego partyjnego szczebla Fatahu[8]. Abbas stanął bowiem
w obliczu niezadowolenia własnej bazy społecznej[9].
Ostatecznie jednak, protesty okazały się dowodem na
palestyńską bezsilność. Paradoksalnie bowiem pozycję M. Abbasa wzmocniła
inicjatywa Izraela. Była ona możliwa dzięki wykorzystaniu specyficznego
mechanizmu palestyńsko-izraelskiej współpracy ekonomicznej, konkretnie zaś
ekonomicznego nacisku, który w ramach owej współpracy jest możliwy. Podstawą
owego nacisku jest możliwość wykorzystania przez Izrael zatwierdzonego zapisami
postanowień protokołu paryskiego mechanizmu poboru należności z tytułu ceł oraz
podatku VAT nakładanego na izraelskie towary i usługi[10]. Zgodnie z
ustaleniami należne Autonomii Palestyńskiej środki są pobierane przez
Izrael. Aż do roku 2006 znaczna część owych środków – poza płatnościami
pobieranymi z tytułu palestyńskich należności za dostarczaną przez Izrael wodę
i energię elektryczną – była przekazywana Autonomii. Począwszy jednak od roku
2006 Izrael systematycznie wstrzymuje transfer, wykorzystując mechanizm
pośrednictwa jako instrument politycznego nacisku oraz narzędzie kształtowania
palestyńskich decyzji politycznych i nastrojów społecznych[11].
I tak pomiędzy lipcem a wrześniem 2012 roku Izrael
dwukrotnie uwolnił zamrożone wcześniej dochody Autonomii, a łączna kwota
transferu wyniosła 320 mln szekli (120 mln dolarów). Szczególnie istotny był
transfer 250 mln szekli (70 mln dolarów) z końca września. Dzięki tej decyzji
M. Abbas był w stanie pokryć część deficytu budżetowego, a co najważniejsze –
wypłacić zaległe pensje pracownikom sektora publicznego[12]. Tym samym
ekonomiczny nacisk Izraela stał się instrumentem podtrzymania stabilności
palestyńskiego reżimu oraz narzędziem łagodzenia społecznych napięć, i co z
punktu widzenia Izraela najistotniejsze – środkiem kreacji politycznych
rezultatów zgodnych z priorytetami izraelskiej racji stanu. Z perspektywy
Izraela bowiem potencjalna dezintegracja autonomii czy nawet destabilizacja
przez ewentualne obalenie M. Abbasa byłyby istotnym zagrożeniem bezpieczeństwa.
Siła demonstracji skłoniła M. Abbasa do reaktywacji
unilateralnej inicjatywy dyplomatycznej, która teoretycznie jawiła się wówczas
jako szansa na wzmocnienie politycznej pozycji [13]. 29 listopada 2012
roku, Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych (ZO ONZ), uchwaliło
rezolucje A/RES/67/19 zmieniającą status Palestyny, która stała się
nieczłonkowskim państwem obserwatorem[14]. Decyzja OZN spotkała
się ze spodziewanym powszechnym palestyńskim entuzjazmem: ulice miast ZBJ
wypełniły poparcia, prezydent M. Abbas mógł zaś ogłosić polityczny sukces[15].
Początkowo wydawało się zatem, że posunięcie
prezydenta odniosło pożądany rezultat. Palestyńska inicjatywa uzyskała
międzynarodowe wsparcie, a jej przeciwnicy – Izrael i USA – doświadczyli
izolacji. Decyzja ONZ ponadto miała stać się podstawą dla bardziej stanowczej
polityki negocjacyjnej oraz instrumentem prawnego nacisku na Izrael. Zgodnie z
ową koncepcją kolejnym krokiem administracji Palestyńskiej miała być akcesja do
Międzynarodowego Trybunału Karnego, Konwencji Genewskich oraz
wyspecjalizowanych organów ONZ.
Palestyński sukces był jednak krótkotrwały a
przyznanie statusu, okazało się mieć wymiar jedynie symboliczny. Decyzja ONZ
spotkała się bowiem ze spodziewaną kontrą Izraela, który ponownie wstrzymał
transfer[16]. W Palestynie po raz kolejny wybuchł wówczas masowy protest. Podobnie jak w
przypadku demonstracji z letnich miesięcy ubiegłego roku, był on dziełem
niezadowolonego sektora publicznego. Podobnie również jak to miało miejsce
wcześniej, demonstracje ustały wraz z wznowieniem regularnych wypłat, co
nastąpiło w marcu 2013 roku. Płynność wypłat stała się możliwa dzięki
wznowieniu zamrożonego w listopadzie 2012 r. transferu. Było to możliwe wraz z
powrotem M. Abbasa do izraelsko-palestyńskiej współpracy i porzuceniem planów
akcesji do wyspecjalizowanych agend ONZ [17]. Prezydent i jego
otoczenie zrezygnowali tym samym z unilateralnej polityki, decydując się na
kontynuację niechcianej współpracy[18]. Palestyński projekt
poniósł porażkę. Polityka jednostronna pozostająca jedynie w warstwie
deklaratywnej, okazała się mało skuteczna W praktyce bowiem powodzenie
koncepcji unilateralnej jest mało prawdopodobne. Strategia, która mogłaby
doprowadzić do radykalnej przebudowy relacji izraelsko-palestyńskich wymagałby
bowiem palestyńskiego przywództwa, które byłoby gotowe owe relacje zrewidować.
Takiego przywództwa zaś brakuje..
Jednostronna zmiana relacji izraelsko-palestyńskich
wymagałby ponadto nie tylko inicjatyw w kierunku internacjonalizacji czy
pozyskania międzynarodowego dyplomatycznego wsparcia, ale przede wszystkim
oddolnego palestyńskiego wysiłku ukierunkowanego na masowy sprzeciw wobec
izraelsko-palestyńskiej współpracy. Przewartościowanie koncepcji
państwowotwórczych opartych o kooperację z Izraelem musiałby ponadto
zaangażować nie tylko trudne polityczne decyzje establishmentu autonomii, ale
także szerokie poparcie bazy społecznej. Palestyński sprzeciw okazuje się
jednak słaby – nie jest bowiem w stanie wytworzyć podstaw do asertywnej,
wiarygodnej polityki. Inercja palestyńskiego establishmentu i bezsilność
protestujących są jednocześnie zjawiskami korzystnymi z punktu widzenia
Izraela. Tworzą bowiem sprzyjające uwarunkowania dla kontynuacji polityki
bilateralnej. Przez specyficzne uwarunkowania prawno-polityczne Izrael jest w
stanie skutecznie wykorzystać owo podłoże w celu potrzymania ułomnego życia
politycznego autonomii, a ostatecznie wytworzyć realia negocjacyjne, w których
politycy autonomii będą zmuszeni uczestniczyć. System ten kreuje swoistą
równowagę w której zarówno trwanie autonomii, jak i kontynuacja procesu
negocjacyjnego są zarówno w interesie Izraela, jak i decydentów palestyńskich.
W wymiarze praktycznym równowaga owa jest zarówno narzędziem gwarancji interesu
Izraela, jak również instrumentem podtrzymania egzystencji autonomii – tworzy
bowiem ekonomiczną zależność w której Izrael jako depozytariusz
koniecznych dla przetrwania palestyńskiego reżimu dochodów manipuluje ich
transferem dbając o zabezpieczenie ciągłości palestyńskiego reżimu. Dynamika
palestyńskich protestów pokazała tym samym, że dzięki owemu mechanizmowi Izrael
jest w stanie nie tylko podtrzymać polityczny byt autonomii, ale także ukierunkować
strategiczne palestyńskie decyzje.
Negocjacje
Powyższe uwarunkowania tworzą istotny kontekst dla
trwającej aktualnie przedwstępnej fazy negocjacji. Negocjacyjna pozycja M.
Abbasa jest słaba – prezydent występuje w roli autora nieudanego unilateralnego
projektu. Z uwagi bowiem na izraelski nacisk, powrót do rozwiązań
jednostronnych wydaje się bezcelowy. Potencjalne korzyści mogą być bowiem
nieporównywalnie mniejsze niż potencjalne ryzyko. Polityka jednostronna – by
odnieść sukces – musiałaby zostać przekuta na konkretne decyzje palestyńskich
partnerów izolujące czy wręcz bojkotujące Izrael na arenie międzynarodowej.
Koncepcja internacjonalizacji wymagałaby zatem długotrwałego międzynarodowego
wsparcia, co więcej nacisk ów musiałby być ponadto na tyle skuteczny, by
zneutralizować izolację administracji USA. Szanse na asertywną kontynuację owej
polityki są nikłe. W konsekwencji jedyną realną formułą rozwoju koncepcji
państwowotwórczej jest powrót do negocjacji. Jednocześnie nie należy się
spodziewać, by negocjacje przyniosły pożądane z palestyńskiego punktu widzenia
rezultaty. Przeciwnie, będą najprawdopodobniej próbą przeforsowania interesu
Izraela. Mimo że treść trwającego aktualnie przedwstępnego etapu negocjacji
pozostaje tajemnicą, prawdopodobne jest, iż strona izraelska postrzega
rokowania przede wszystkim jako instrument wzmocnienia własnej pozycji
strategicznej. Można się bowiem domyślać, że negocjujący porozumienie premier
B. Netanjahu świadomy izraelskiej supremacji będzie starał się wykorzystać
rokowania jako instrument możliwie najszerszej legitymacji status quo, zaś sam zakres terytorialnych koncesji jako przejaw dobrej woli i
maksymalną granicę izraelskich ustępstw. Stanowisko Izraela względem
potencjalnych terytorialnych koncesji jest zasadniczo określone szerszym
kontekstem odnoszącym się do problemu izraelskiego bezpieczeństwa. Zgodnie z
nim negocjacje winny być przede wszystkim determinowane izraelskim priorytetem
bezpiecznych granic (defensible
borders), ich kształt zaś zbieżny z izraelską racją stanu w sferze bezpieczeństwa.
W wymiarze praktycznym będzie zapewnie oznaczało to prawdopodobieństwo nacisku
Izraela na utrzymanie kontroli nad całością największych bloków osadniczych, w
tym bloków okalających Jerozolimę, jak również postulat utrzymania kontroli
militarnej w strefie Doliny Jordanu[19].
Perspektywa owa jest całkowicie sprzeczna z poglądem
palestyńskim. Palestyńczycy wciąż bowiem widzą w rokowaniach instrument
politycznej i terytorialnej zmiany. W powyższej perspektywie zmiana winna być
oparta o specyficzną interpretację 242 Rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ
(S/RES/242), zgodnie z którą Izrael jest zobowiązany do opuszczenia całości
terytoriów okupowanych. Taka interpretacja zaś automatycznie oznacza
konieczność demontażu izraelskich osiedli. W wymiarze praktycznym próba
pogodzenia sprzecznych postulatów będzie zapewne oparta o koncepcje terytorialnej
wymiany (land
swap)[20]. Jak jednak pokazują
doświadczenia wcześniejszych prób negocjacyjnych, prawdopodobieństwo, że
izraelskie koncesje będą zadowalające dla strony palestyńskiej, jest znikome[21], a palestyńskiej
porażki zaś – wysokie. Pozycja palestyńskich negocjatorów jest bowiem słaba, -
nadszarpnięta szczególnie przez nieudaną inicjatywę unilateralną M. Abbasa.
Innym przejawem słabości palestyńskiego obozu
negocjacyjnego jest nikłe społeczne poparcie dla dotychczasowych rezultatów
procesu pokojowego. W coraz bardziej powszechnej opinii rezultat
zainicjowanej w Oslo współpracy jest niezadowalający[22] a dotychczasowe próby negocjacyjne są postrzegane jako narzędzie
podtrzymania niekorzystnego dla Palestyńczyków terytorialnego i politycznego status
quo jak i instrument osłabienia
niepodległościowych dążeń[23].
Potencjalnym instrumentem wzmocnienia negocjacyjnej
pozycji M. Abbasa mógłby być ogólno-palestyński anty-okupacyjny ruch oddolny.
Korzyścią takiej inicjatywy mógłby być nacisk na Izrael, który zmusiłby
negocjatorów izraelskich do ustępstw za cenę neutralizacji społecznych
niepokojów. Wsparcie takowe jest jednak mało prawdopodobne. Warto bowiem
podkreślić, że podczas demonstracji pomiędzy wrześniem 2012 r. a marcem 2013 r.
podnoszono nie tylko postulaty niepodległościowe, ale także w dotyczące
problemów socjalnych. Zagwarantowanie choć minimum oczekiwań socjalnych nie
jest aktualnie możliwe bez wykorzystania mechanizmu izraelsko-palestyńskiej
współpracy. Współpraca ta, mimo że stawia Palestyńczyków w roli petenta
względem przysługujących im uprawnień, wydaje się być aktualnie jedyną
alternatywą. Porzucenie kooperacji jest bowiem zbyt ryzykowne. Mimo
dotychczasowych porażek poparcie dla kształtowanego przez ową kooperację
rozwiązania dwu-państwowego (two state solution) wiąż utrzymuje się na wysokim poziomie[24].
Poparcie dla koncepcji dwu-państwowej nie wypływa
bynajmniej z wiary w skuteczność owych rozwiązań, jest raczej przejawem braku
wiary w możliwość realizacji wizji alternatywnej[25]. Jak udowodniły
nieudane posunięcia unilateralne, palestyńskim kręgom politycznym wyraźnie
brakuje wiarygodnej koncepcji. Alternatywa taka wymagałaby zarówno
skonstruowania realnego programu politycznego jak i wsparcia oddolnego. Takiego
wsparcia jednak brakuje. Teoretycznie formą nacisku mogłaby być inicjatywa
biernego ruchu oporu poprowadzona przez Fatah. Partia ta posiada dostatecznie
duże zaplecze społeczne, które mogłoby przełożyć się na masowy charakter
protestów. Z perspektywy Fatahu jednak, zaangażowanie w protest jest ryzykowne
– niesie bowiem niebezpieczeństwo radykalizacji i odnowienia
izraelsko-palestyńskiej przemocy; tym samym zaś niebezpieczeństwo dezintegracji status
quo, którego członkowie Fatahu – jako establishment Palestyny – są
beneficjentami[26].
Ogólno-palestyński ruch protestów oddolnych, który
mógłby wzmocnić pozycję negocjacyjną, niesie zbyt duże ryzyko. Potencjalny
bojkot czy strajk generalny nie leży aktualnie ani w interesie palestyńskiej
ulicy, ani establishmentu autonomii. Dodatkową słabością jest brak poparcia
tradycyjnych pozapartyjnych organizacji masowych, w tym związków zawodowych,
które mogłyby ponieść poniosłyby ciężar strajku generalnego czy bojkotu. W
konsekwencji zatem, palestyński protest antyizraelski ogranicza się do
działalności obywatelskich inicjatyw oddolnych. Te zaś mimo, że istotne dla
rozwoju koncepcji oporu obywatelskiego okazują się zbyt słabe. Antyizraelskie
protesty obywatelskie są odizolowane, oraz – co istotne w kontekście negocjacji
– pozbawione strategicznych postulatów, które wykroczyłyby poza problemy
lokalnych społeczności[27].
Przykładem słabości ruchu oddolnego były zwołane w
sprzeciwie wobec rozbudowy osadnictwa obszaru E-1[28] „protesty namiotowe” ze stycznia 2013 roku[29]. Niepożądana z
palestyńskiego punktu widzenia rozbudowa E-1 jest kluczowym elementem rozwoju
osiedli wokół Jerozolimy – łączy bowiem wschodnią granicę Jerozolimy z blokiem
osadniczym Ma’ale Adumim. Spełnia tym samym ważną rolę ekspansji terytorialnej
– uzupełnia pas żydowskich obszarów urbanizacyjnych oraz wzmacnia strategiczną
kontrolę szlaków komunikacyjnych łączących Jerozolimę z Doliną Jordanu. Rozwój
urbanizacyjny E-1 jest ponadto istotny z perspektywy priorytetów polityki
etnicznej i demograficznej Izraela – determinuje bowiem status demograficzny
miasta[30]. Protesty namiotowe,
mimo że odwołujące się do kluczowego palestyńskiego problemu strategicznego,
nie znalazły jednak masowego poparcia[31]. Stały się za to
użytecznym z punktu widzenia Izraela papierkiem lakmusowym żywotności
palestyńskiego oporu. Pokazały bowiem, że pozbawione poparcia organizacji
masowych inicjatywy oddolne nie są w stanie zmobilizować większej liczby
uczestników.
Wnioski
Palestyńska Wiosna okazała się przedwczesna. Mimo że
demonstracje zmusiły PWN do utrzymania niższej stawki VAT, a nawet przyczyniły
do rezygnacji niepopularnego premiera S.Fajada[32], oczekiwania
głębszych zmian okazały się daremne. Demonstracjom nie udało się zapalić iskry
do szerszych wystąpień, które mogłyby wymusić zmiany w sferze politycznej
Palestyński protest jest bezsilny zarówno wobec
izraelskiego nacisku, jak i w obliczu słabości własnego społecznego zaplecza.
Pomimo masowych protestów, jak i desperackich kroków unilateralnych okazało
się, że stosunki palestyńsko-izraelskie są niezmiennie kształtowane przez
determinowaną izraelską supremacją inercję palestyńskiego życia politycznego.
Powodzenie protestu, który zmieniłby realia palestyńsko-izraelskich relacji,
wciąż rozbija się o uprzywilejowaną pozycje Izraela, który jest w stanie nie tylko
wpływać na kierunek palestyńskich decyzji politycznych, ale także kształtować
nastroje palestyńskiej ulicy. Palestyńska bezsilność jednoczenie przekłada się
na utrzymanie relatywnej stabilizacji. Trudno jednak ocenić, na ile ów układ
okaże się stabilny. Demonstracje pokazały bowiem wielowymiarowość
palestyńskiego niezadowolenia. Nawet jeśli przyjąć, że protesty nie są w stanie
wywrzeć nacisku na Izrael wciąż istnieje prawdopodobieństwo, że niezadowolenie
palestyńskiego społeczeństwa może podminować pozycję nadszarpniętą legitymację
społeczną władz Palestyny.
Problem ów jest szczególnie istotny w kontekście
negocjacji. Jeśli przyjęta przez M. Abbasa taktyka reaktywacji rozmów okaże się
porażką, powszechne palestyńskie niezadowolenie może przełożyć się na eskalację
ukierunkowaną w stronę władz Autonomii. Z punktu widzenia M. Abbasa kluczowe
dla wewnętrznej stabilizacji jest utrzymanie lojalności własnego zaplecza, w
szczególności zaś poparcia sektora siłowego PWN. Dopóki bowiem PWN będzie w
stanie zapewnić socjalne oczekiwania palestyńskiej bezpieki, ryzyko reakcji
przeciwko władzy M. Abbasa czy ciągłości ustrojowej PWN jako takiej jest nikłe.
Nie należy się jednak spodziewać, że to jedyne uwarunkowanie lojalności. W
obliczu szeregu porażek M. Abbasa chęć rewizji politycznego status
quo jest wciąż prawdopodobna. Problem jest
szczególnie ważki w perspektywie nieuniknionej rywalizacji o polityczną schedę
Prezydenta[33]. Postulaty zmiany
realiów współpracy izraelsko-palestyńskiej mogą bowiem stać się istotnym
narzędziem politycznej walki. Dynamika wydarzeń politycznych w Autonomii, jak i
przyszłość relacji izraelsko-palestyńskich będą w dużej mierze zdeterminowane
rezultatem aktualnie trwających negocjacji.Negocjacyjna porażka może być
podłożem dla destabilizacji. Rozmowy pokojowe - jeśli do nich dojdzie - będą
jednak trudne. Priorytetowe założenia palestyńskiej polityki negocjacyjnej są
bowiem znacznie ambitniejsze niż oczekiwania Izraela. Palestyńczycy nie posiadają
praktycznie żadnych celów krótkoterminowych. Negocjacje udowodniły bowiem, że
realizacja owych jest mało prawdopodobna. Dotychczasowym celem było wymuszenie
na Izraelu wstrzymanie rozbudowy osiedli. Palestyński warunek wstępny nie
został jednak przez Izrael wypełniony[34]. Mają za to istotny cel strategiczny – niepodległość i wycofanie Izraela z
całości terytoriów okupowanych (Zachodniego Brzegu Jordanu, Stefy Gazy i
Jerozolimy Wschodniej)[35]. Zagadnienie wygląda
inaczej w przypadku Izraela. Priorytetem negocjacyjnej polityki izraelskiej
było i wciąż jest bezpieczeństwo. Problem bezpieczeństwa w kontekście tzw.
sprawy palestyńskiej został jednak praktycznie już rozwiązany. Izrael
kontroluje Dolinę Jordanu, współpracuje z palestyńskimi służbami
bezpieczeństwa, utrzymuje kontrolę nad kluczowymi, strategicznie położonymi
osiedlami ZBJ, skutecznie izoluje Strefę Gazy. Z punktu widzenia izraelskiego
zatem, zagwarantowanie ciągłości bezpieczeństwa nie musi być uzależnione od
ustępstw na rzecz Palestyńczyków. Różnica interesów tworzy perspektywę impasu.
M. Abbas jest zmuszony minimalizować ryzyko porażki. Potencjalne niepowodzenie
jest zbyt niebezpieczne – Palestyńska wiosna mimo, że nie zakwitła, może
powrócić.
[1] Mimo że wydarzenia Arabskiej Wiosny nie zaowocowały prognozowanym kryzysem
arabsko-izraelskim, a problem palestyński nie stał się istotnym przedmiotem
oficjalnej arabskiej propagandy czy politycznej decyzji, nastroje arabskiej
ulicy niezmienne podkreślają istotę solidarności z Palestyńczykami. Problem
obrazuje sytuacja w Egipcie, w którym były prezydent M. Morsi wbrew oczekiwaniom
części własnego elektoratu nie zdecydował się na rewizję relacji
egipsko-izraelskich. Oczekiwania takowej rewizji są jednakowoż wciąż istotnym
aspektem programowym aktywnych, odgrywających pierwszoplanową polityczną rolę
egipskich islamskich środowisk fundamentalistycznych.
[2] G. Khatib, Despite calm,
Palestinian Authority still on brink of collapse, Ma’an News Agency, 24.09.2012 http://www.maannews.net/eng/ViewDetails.aspx?ID=521356 (05.10.2013)
[3] President says
Palestinian Spring has begun, Ma’an News
Agency, 05.09.2012 http://www.maannews.net/eng/ViewDetails.aspx?ID=517618 (05.10.2013); Fayyad: This is not the Palestinian Spring, Ma’an News Agency, 07.09.2012 http://www.maannews.net/eng/ViewDetails.aspx?ID=518096 (05.10.2013); N.Hitti, Is This a Palestinian Spring,
Or a Coming Third Intifada?, Al-Monitor, 24.09.2012 http://www.al-monitor.com/pulse/politics/2012/10/new-palestinian-intifada.html (20.09.2013); J.
Schanzer, A Palestinian Spring, Foreign
Policy, 14.09.2012 http://www.foreignpolicy.com/articles/2012/09/14/a_palestinian_spring (05.09.2013).
[4] Narastające niezadowolenie powodowane było długotrwałym, nasilonym w
latach 2011 – 2012 kryzysem na który złożyły się: rosnący deficyt, spowolnienie
gospodarcze, wzrost bezrobocia oraz spadek płac realnych. Analiza finansów Autonomii została przeprowadzona min. w:
“Palestinian Economic Bulletin”, Issue 76, The Portland Trust, January 2013,
publikacja dostępna w archiwum The Portland Trust, http://www.portlandtrust.org/palestinian-economic-bulletin (05.09.2013); Fiscal Challenges
and Long Term Economic Costs, Economic Monitoring Report to the Ad Hoc Liaison
Committee, The World Bank, March 19, 2013; Stagnation or
Revival? Palestinian Economic Prospects, Economic Monitoring Report to
the Ad Hoc Liaison Committee, The World
Bank, March 21, 2012.
[5] Palestinian PM slashes fuel prices, VAT after protests, “Agence France-Presse,” 11 September 2012, http://www.google.com/hostednews/afp/article/ALeqM5gUGUiwTu-L4nWar6O3xw9WIX-zcw?docId=CNG.ce8cdecf7232ab5eb29b9decf03ab872.261&hl=en (05.10.2013).
Zgodnie protokołem
paryskim decyzja o podniesieniu stawki była uwarunkowana zwiększeniem VAT-u w
Izraelu. Stawka została jednak zwiększona powyżej wymaganego
limitu. Buying Time? Money, Guns and Politics in the West Bank, International Crisis Group, “Middle East Report No”. 142, 29 May 2013, s. 10.
[6] Realia socjalne i ekonomiczne Autonomii są kształtowane zarówno poprzez
decyzje palestyńskiego establishmentu jak i formułę palestyńsko-izraelskiej
współpracy ukształtowanej poprzez dwustronne porozumienia, których podstawą są
postanowienia Protokołu Paryskiego - problematyka owa zostanie przedstawiona
szczegółowo w dalszej cześć tekstu. Sytuacja ekonomiczna Autonomii jest
ponadto zdeterminowana kontekstem politycznym izraelsko-palestyńskiej
współpracy, w którym znaczna rolę odgrywa system międzynarodowej pomocy
finansowej w tym amerykańskiej, zob. http://gbk.eads.usaidallnet.gov/ (05.10.2013). Pomoc owa jest uzależniona od gotowości AP do kontynuacji
procesu pokojowego ukształtowanego ramami kooperacji izraelsko-palestyńskiej. Zob. Aneks IV (paragraf 1) Deklaracji Zasad. Declaration of
Principles, 13 September, 1993.
[7] Buying
Time?, s. 10.
[8] Początkowo demonstracje solidaryzowały się z prezydentem a antyreżimowe
hasła były skierowane w stronę mało popularnego w szeregach Fatahu premiera S.
Fajjada i jego technokratycznego otoczenia. Część partyjnych notabli Fatahu
postrzegała zatem protesty jako szanse na nawiązanie współpracy z ruchem
oddolnym gdyż jak się spodziewano byłoby to posuniecie korzystne dla wizerunku
Fatahu. Z czasem jednak uczestnictwo partii wymknęło się spod kontroli. Buying
time?, s. 11.
[9] Ramallah
protestors call on Abbas to resign, Ma’an News
Agency, 09.09.2012
[10] Protokół paryski (Protokół
w sprawie stosunków gospodarczych między Rządem Państwa Izrael a OWP) formalnie stanowi
załącznik do Porozumienia Gaza–Jerycho, które określiło warunki palestyńskiego
samostanowienia pod Oslo. Tekst porozumienia w języku angielskim dostępny pod
linkiem: http://unispal.un.org/UNISPAL.NSF/0/15AF20B2F7F41905852560A7004AB2D5 (27.09.2013).
[11] Po raz pierwszy Izrael wstrzymał transfer w celu skłonienia Palestyńczyków
do rozwiązania rządu ukonstytuowanego w konsekwencji wyborów parlamentarnych z
roku 2006, który powstał z udziałem przedstawicieli zwycięskiego Hamasu. Ester Pan, Hamas and the Shrinking PA Budget, Council of Foreign Relations, April 21, 2006, http://www.cfr.org/world/hamas-shrinking-pa-budget/p10499 (20.08.2013).
[12] 120 mln dolarów stanowi ponad jedną trzecią miesięcznych wydatków
autonomii, połowa z nich w skali ogólnej (160 mln dolarów) to wydatki na
wynagrodzenia. Zob. Buying Time?, s.10.
[13] Palestyńska inicjatywa unilateralna jest rozumiana jak próba jednostronnego
palestyńskiego wysiłku państwowotwórczego, który rezygnuje z
izraelsko-palestyńskiej współpracy określonej ramami procesu negocjacyjnego. W
ujęciu powyższym, palestyńska państwowość ma się urzeczywistnić poprzez
samodzielne niezależne od Izraela palestyńskie decyzje polityczne, które na
poziomie dyplomatycznym mierzą w pozyskanie międzynarodowej aprobaty dla
powołania państwa Palestyńskiego bez konieczności przyzwolenia Izraela.
[14] A/RES/67/19, 4
December 2012, 67/19. Status of Palestine in the United Nations, http://unispal.un.org/UNISPAL.NSF/0/19862D03C564FA2C85257ACB004EE69B (21.09.2013).
[15] Przeprowadzone w grudniu 2012 roku badania opinii publicznej pokazały
znaczące wsparcie dal polityki unilateralnej: 75% respondentów poparło
inicjatywę prezydenta, uważając ją za korzystną dla realizacji narodowych
interesów palestyńskich, 6% ankietowanych oceniło inicjatywę ze szkodliwą.
Jerusalem Media & Communication Centre (JMCC) Poll No. 78,
Dec. 2012 – Gaza, Resistance and the UN Bid, http://www.jmcc.org/documentsandmaps.aspx?id=858 (10.09.2013).
[16] Pomimo bowiem stanowiska izraelskiego ministra spraw zagranicznych A.
Liebermana, który tłumaczył decyzję konieczność spłaty palestyńskiego długu
względem izraelskich dostawców wody i energii elektrycznej, polityczne
znaczenie wstrzymania transferu było oczywiste. Odnosząc się bowiem wcześniej do
negocjacji nad projektem rezolucji A/RES/67/19 Lieberman zapowiadał: „Palestyńczycy mogą
zapomnieć o transferze choćby jednego centa”.Israel to withhold Palestinian funds until
March, Reuters, 12.12.2012, http://www.reuters.com/article/2012/12/12/us-palestinians-israel-funds-idUSBRE8BB09V20121212 (04.09.2013).
[17] Subsydia amerykańskie zostały wznowione w lutym b.r.
http://rt.com/news/palestinian-authority-us-aid-719 (04.09.2013) izraelski transfer
zaś miesiąc później. Izrael odblokowuje przekazanie Autonomii
Palestyńskiej środków z podatków i ceł, PAP, 25.03.2013; http://www.google.com/hostednews/epa/article/ALeqM5h-N9mJmDPgdlOZ43j2nUucLZ-1_Q?docId=13479836 (04.09.2013).
[18] Jak pokazują wyniki badań ankietowych z marca 2013, 59% Palestyńczyków
uważa reaktywowane negocjacje za korzystne jedynie dla interesów Izraela,
jedynie 2%, zaś za korzystne dla strony palestyńskiej. Jerusalem Media & Communication Centre (JMCC) Poll No. 79,
March 2013 - Reconciliation, Obama Visit and Security Coordination, http://www.jmcc.org/documentsandmaps.aspx?id=861 (10.09.2013).
[19] Już w maju 2011 kancelaria premiera Netanjahu, odnosząc się do odległych e
wówczas prezentowanych przez administrację USA perspektyw
odnowienia negocjacji, poinformowała: „Amerykańskie zaangażowanie
(mediacyjne – przyp. aut.) nie obliguje Izraela do wycofania się poza linię z roku
1967. Granice oparte o linię 1967 są nie do utrzymania, pozostawiłby poza
Izraelem kluczowe centra populacyjne Judei i Samarii. Bez rozstrzygnięcia
problemu granic, żadne terytorialne zmiany nie przyniosą pokoju.” K. Stein, Political Views of a Two-State Solution, “The Washington Institute for Near East Policy PolicyWatch 2018”, August
15, 2013, http://www.washingtoninstitute.org/policy-analysis/view/political-views-of-a-two-state-solution (01.09.2012). Linia 967 - w
kontekście negocjacji palestyńsko – izraelskich linia rozumiana jako tożsama z
tzw. zieloną linią - Green Line - linią demarkacyjną ustalona w ramach rozejmu izraelsko – jordańskiego z
roku 1948. D. Makovsky, Setting the Stage
for New Peace Talks, “The
Washington Institute for Near East Policy PolicyWatch 2105”, Jul. 22, 2013.
Zob. również: K. Stein, Pre-Negotiations and Political Realities Frame
Israeli-Palestinian Talks, “The
Washington Institute for Near East Policy PolicyWatch 2116”, Aug. 14, 2013; M.
Singh, The value of Mideast ‘talks about talks’, “The Washington Post”, Jul. 24, 2013, http://www.washingtonpost.com/opinions/mideast-peace-requires-kerrys-crucial-pre-negotiations/2013/07/23/f89264c8-f3a6-11e2-9434-60440856fadf_story.html (05.10.2013); B.
Ravid, Abbas says Palestinians refuse to enter into 'vortex' of interim deals with
Israel, “Ha’aretz”, Sep. 27, 2013, http://www.haaretz.com/news/diplomacy-defense/1.549115 (05.10.2013). Szczególnie istotną
rolę w koncepcji secure borders odgrywa kontrola Doliny Jordanu. Już w styczniu 2012 premier B. Netanjahu
zapowiadał, że jakiekolwiek porozumienie z Palestyńczykami będzie wymagało
uznania izraelskiej kontroli nad tym obszarem. PM: Israeli presence
necessary in Jordan Valley, The Jerusalem Post, 30.01.2012, http://www.jpost.com/Diplomacy-and-Politics/PM-Israeli-presence-necessary-in-Jordan-Valley,
(10.10.2013).Podobnie konsekwentnego stanowiska Izraela należy się spodziewać
szczególnie względem osiedli wokół Jerozolimy. W końcu sierpnia 2012 B.
Netanjahu zapowiedział: „Efrat i Gush Etzion są nieodłącznymi częściami
aglomeracji jerozolimskiej (…) w przyszłości zaś będą częścią państwa Izrael.
Rozbudowujmy je zatem odpowiedzialnie z wiarą i entuzjazmem”. Israeli
PM pledges commitment to settlements in Jerusalem area, Xinhua News Agency,
28.08.2013, http://news.xinhuanet.com/english/world/2012-08/28/c_123637341.htm (09.10.2013). Aglomeracja jerozolimska jest obszarem na który składa się
Jerozolima w swych granicach municypalnych wraz z okalającymi ją blokami osadniczymi:
Givat Zeev, Maale Adumim oraz Gush Etzion. Obszar aglomeracji wraz z
terytorialnym zapleczem osiedli, rozciąga się po zachodnie krańce Jerycha,
południowe przedmieścia Ramallach oraz północno-zachodnią granice Betlejem. Na temat aglomeracji jerozolimskiej zob. w: Ruling Palestine:
A History of the Legally Sanctioned Jewish-Israeli Seizure of Land and Housing
in Palestine, COHRE, Badil , Geneve 2005, s. 132 -134.
[20] Na temat możliwości przeprowadzenia wymiany terytoriów zobacz w: porusza
min. D. Makovsky, S. Chabon, J. Logan, Imagining the
BordernOptions for Resolving the Israeli-Palestinian Territorial Issue, The Washington Institute for Near East Policy, Washington 2011. Dokument
PDF dostępny w internetowym archiwum The Washington Institute for Near
East Policy, http://www.washingtoninstitute.org/policy-analysis/view/imagining-the-border-options-for-resolving-the-israeli-palestinian-territor (07.10.2013).
[21] Zgodnie bowiem z prezentowanym dotychczas ultimatum Izraela, ostateczne
porozumienie było uzależnione od palestyńskiego przyzwolenia na pozostawienie w
rękach Izraela wszystkich osiedli aglomeracji jerozolimskiej oraz czasową
kontrolę militarną Doliny Jordanu. Ultimatum zostało wielokrotnie odrzucone
przez stronę palestyńską. Z punktu widzenia strony palestyńskiej bowiem,
zaakceptowanie inkorporacji osiedli oznaczałoby zgodę na żydowską dominację etniczną
oraz rozstrzygnięcia terytorialne, które mogłyby sprowadzić palestyńską
Jerozolimę do roli upośledzonej enklawy. Jak również argumentowano, perspektywa
izolacji i defragmentacji Jerozolimy połączona z kontrolą strefy rzeki
Jordan miałaby ponadto fatalne skutki dla gospodarczego, infrastrukturalnego
czy kulturowego rozwoju państwa palestyńskiego jako takiego. Koncepcja bowiem -
jeśli zrealizowana - byłaby bowiem faktyczną partycją i izolacją Palestyny. Powyższa tematyka została szczegółowo zaprezentowana w: D. Ross, The Missing Peace:
The Inside Story of the Fight for Middle East Peace , Farrar, Straus
and Giroux, New York 2004, s. 591 – 759; C. E. Swisher, The Truth about
Camp David, Nation Books,New York 2004, s. 133–406; S. Ben-Ami, Scars of War, Wounds of Peace: The Israeli-Arab Tragedy, Oxford University Press ,New York 2006, s. 240–285; M. Klein, The Jerusalem
Problem. The Struggle for Permanent Status, University Press
Florida, Gainesville 2003, s. 63–200; Special Document File. The Taba Negotiations (January 2001),
Institute for Palestine Studies (IPS), dokument PDF dostępny w interentowym
archiwum IPS.
[22] Jak pokazują wyniki sondaży z roku 2013 poparcie dla porozumień z Oslo
wynosi 43.4 procent. Poparcie to znacznie spadło w porównaniu do lat ubiegłych
-w 1997 r., poparcie dla Oslo zadeklarowało 68 procent. Jedynie ¼ ankietowanych
(24.6%) w marcu 2013 wierzy, że porozumienie z Oslo jest w interesie
palestyńskim, 35 procent ankietowanych jest zdania że służy ono interesom
izraelskim Media & Communication Centre (JMCC) Poll No. 79,
March 2013 - Reconciliation, Obama Visit and Security Coordination, http://www.jmcc.org/documentsandmaps.aspx?id=861 (10.09.2013).
[23] I. Kershner, Support for
Palestinian Authority Erodes as Prices and Taxes Rise, “The New York Times”, 31 January 2013; R. Baroud, Oslo Dead but
Still Matters: Abbas’s Village Leagues and Palestinian Silence, 04.09.2013, http://www.foreignpolicyjournal.com/2013/09/04/oslo-dead-but-still-matters-abbass-village-leagues-and-palestinian-silence/ (08.08.2013).
[24] Jak pokazują przeprowadzone w marcu br. badania Galloup’a 72%
Palestyńczyków ZBJ popiera kontynuacje procesu pokojowego. Preferowanym
kierunkiem wciąż pozostaje rozwiązanie dwu-państwowe (two state solution), które zyskuje 70
procentową akceptację respondentów ZBJ. Israelis, Palestinians Pro Peace Process, but Not Hopeful, http://www.gallup.com/poll/161456/israelis-palestinians-pro-peace-process-not-hopeful.aspx(08.20.2013).
[25] 68% Palestyńczyków ZBJ nie wierzy w możliwość wypracowania porozumienia
pokojowego.Israelis…,http://www.gallup.com/poll/161456/israelis-palestinians-pro-peace-process-not-hopeful.aspx(08.20.2013).
[26] Fatah jest głównym ugrupowaniem palestyńskiego gabinetu – 9 z 23 ministrów
wywodzi się z Fatahu, 9 jest niezależnych, 2 reprezentuje partie Trzecia Droga,
Demokratyczny Front Wyzwolenia Palestyny, Ludowy Front Walki oraz Fida
posiadają po jednej tece. Zob. http://www.jmcc.org/politicalofficedetails.aspx?id=54 (05.10.2013).
[27] Przykładami aktywizmu lokalnego są wymierzone w reżim bariery
bezpieczeństwa regularne protesty społeczności Bil’in oraz Ni’lin. Zob. www.bilin-village.org/english/ (05.10.2013) oraz www.nilin-village.org (05.10.2013) .
[28] Wstępny plan zagospodarowania 420/4 – znany jako E-1 - został
przygotowany i zatwierdzony już w roku 1999. Począwszy od roku 2004 inicjacja
jak i kontynuacja istniejących projektów budowlanych na terenie E-1 została
wstrzymana jako realizacja gwarancji premiera A. Szarona dla administracji USA.
Warto jednak podkreślić, że sam premier Szaron nigdy nie zrezygnował z
terytorialnych roszczeń, zamrożenie osadnictwa było za to wynikiem nacisku
administracji amerykańskiej 2012, zob..Extreme Makeover: Israel’s Politics of
Land and Faith in East Jerusalem, Crisis Group Middle East Report, No.
134 (2012), s.14. W grudniu 2012 premier Netanjahu poinformował o wznowieniu
planów mieszkaniowego rozwoju obszaru, projekty mają objąć 3000 mieszkań. What is E-1 anyway?, Haaretz,04.12.2012.
[29] Ashrawi praises
popular resistance in E1 area, Ma'an News
Agency, 01.11.2013.
[30] Osadnictwo E-1determinuje demografię w trójnasób: po pierwsze, wychodzi
naprzeciw zapotrzebowaniu na tanie budownictwo żydowskie w Jerozolimie; po
drugie, poprzez połączenie z blokiem Ma’ale Adummin wzmacnia żydowski potencjał
demograficzny miasta; po trzecie, izoluje palestyńską ludność okolicznych wsi,
utrudniając ich mieszkańcom kontakt z rodakami w Jerozolimie - wraz bowiem z
potencjalnym wdrożeniem planów zabudowy mieszkaniowej E-1, lokalni
Palestyńczycy nie będą mogli korzystać z aktualnie używanych szlaków
komunikacyjnych, to zaś przekłada się na osłabienie demograficznego potencjału
palestyńskich jerozolimczyków. The Hidden Agenda. The Establishment and Expansion Plans of Ma'ale Adummim
and their Human Rights Ramifications, ed.,Y. Stein, B’Tselem, Bikom, Jerusalem 2009, s.28.
[31] Buying Time? s. 21.
[32] H. Sherwood, US-backed
Palestinian prime minister Salam Fayyad resigns, “The Observer”, 14 April 2013, http://www.theguardian.com/world/2013/apr/14/palestinian-pm-salam-ayyad-resigns (06.10.2013)
[33] M. Abbas jest pełni funkcję: Prezydenta Palestyny, przewodniczącego OWP
oraz przewodniczącego Fatahu
[34] Y. Bagno, Netanyahu will not
freeze West Bank settlements, “The Jerusalem Post”, 25 May 2013, http://www.jpost.com/Diplomacy-and-Politics/Source-Netanyahu-will-not-freeze-West-Bank-settlements-314331 (07.10.2013); A. Somfalvi, Report: Israel
will soon halt settlement building, free prisoners,Ynetnews, 20.07.2013 http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-4407391,00.html (05.10.2013).
[35] Abbas at the UN:
Objective of Negotiations is to Secure Lasting Peace, Wafa News Agency, 07.10.2013, http://english.wafa.ps/index.php?action=detail&id=23291 (05.10.2013). J. Khoury, Abbas to U.S.
Jews: Peace deal within nine months 'not impossible, “Ha’aretz”,24 September 2013, http://www.haaretz.com/jewish-world/jewish-world-news/1.548843 (07.10.2013). Zgodnie z ową
strategią Palestyna odrzuca koncepcje porozumienia tymczasowego czy
tymczasowych granic. J. Khoury, Abbas tells
Israel: Palestinians won't accept deal based on temporary borders, “Ha’aretz”, 27 May 2013, http://www.haaretz.com/news/diplomacy-defense/abbas-tells-israel-palestinians-won-t-accept-deal-based-on-temporary-borders.premium-1.526082 (10.10.2013).
Tekst ukazał sie na łamach Czasopisma Internetowego BliskiWschód.pl