5 lipca rano izraelscy żołnierze weszli wraz z ciężkim sprzętem do palestyńskiej wioski Amniyr. Wojsko zniszczyło dziewięć cystern. Tydzień później żołnierze zniszczyli pompy i studnie w palestyńskich wioskach Doliny Jordanu: Al-Nasarya, Al-Akrabanya i Beit Hassan. W Betlejem brak wody doprowadził do zamieszek w obozach uchodźców.
Nierówny podział zasobów.
Okupacja Zachodniego
Brzegu Jordanu jest silnie związana z nierównym podziałem wody. Palestyńczycy
oraz Izraelczycy dzielą dwa podstawowe rezerwuary wody rejonu: leżący na
terenie Zachodniego Brzegu Jordanu (ZBJ) zasilany spływającą z Gór Judzkich
podziemny zbiornik wody gruntowej oraz wody Jordanu i jego dopływów. Wody
gruntowe ZBJ stanowią źródło jednej czwartej całości konsumowanej przez
Izraelczyków wody oraz około 90 % wody konsumowanej przez Palestyńczyków
zamieszkujących ZBJ. Jednocześnie zasoby gruntowe ZBJ są w 80% wykorzystywane
przez Izraelczyków a jedynie w 20% przez ludność palestyńską.
Kontrola wody ponadto
jest dochodowym choć wątpliwym moralnie interesem; okupowana ludność
palestyńska jest zmuszona kupować wodę od Izraelskiego dostawcy i mimo, że
zasoby wodne znajdują się na terenach zamieszkanych przez Palestyńczyków muszą
oni płacić zawyżone stawki za jej dostawę. Polityka sprzedaży wody jest
połączona z surowymi restrykcjami ograniczającymi kopanie studni, co zmusza
Palestyńczyków do płacenia dyktowanych przez Izrael stawek. Każda studnia
wybudowana bez pozwolenia władz okupacyjnych jest uznawana za nielegalną, co
skutkuje jej zasypaniem. Pozwolenia są wydawane rzadko. Problem niszczenia
studni dotyka najczęściej mieszkańców, żyjących w pobliżu żydowskich osiedli,
ludność wiejską bądź osiadłych beduinów. Warto dodać, że główne kierunki
żydowskiego osadnictwa to obszary dzięki wodnym zasobom urodzajne, a sami
osadnicy za wodę płacą symboliczną opłatę. W odbiorze
Palestyńczyków brak dostępu do wody jest jednym z najbardziej dotkliwych
przejawów okupacji.
Dyskryminację obrazują
statystyki, limit wody przypadającej na jednego Palestyńczyka to 50l. dziennie,
limit przysługujący żydowskiemu osadnikowi to 280 litrów. W niektórych rejonach
średnia palestyńska konsumpcja to 20l. – minimum wymagane przez WHO do
ogłoszenia konieczności interwencji humanitarnej.
Mimo, że zgodnie z
porozumieniami z Oslo (1993), Izrael uznał palestyńskie prawo do dostępu do
wody, to realia aplikowanej polityki tenże dostęp uniemożliwiają. Jak podają
statystyki około 200 000 mieszkających na Zachodnim Brzegu Palestyńczyków nie
jest podłączonych do sieci wodociągowych, a 95% wody w Strefie Gazy nie nadaje
się do spożycia. Zgodnie z przeprowadzoną przez Bank Światowy analizą, niedoinwestowanie w zakresie dostępu do wody powoduje daleko idące konsekwencje
dla palestyńskiej ekonomii w ogóle. Braki w zasobach wodnych powodują straty w
skali makroekonomicznej. Konsekwencją jest utrata dochodu w wysokości prawie
20% rocznego PKB oraz utrata 110 000 miejsc pracy rocznie.
Wodne projekty. Inicjatywy skazane na porażkę?
Problem dostępu do
stosunkowo skromnych zasobów wodnych jest powszechnie uważany za jedną z
zasadniczych choć nie powszechnie komentowanych przyczyn konfliktu. Jednocześnie jednak,
część środowisk skupionych wokół zagadnienia uważa, że te problemy mogą być
przezwyciężone poprzez szereg podejmowanych na terytorium okupowanym
pozarządowych inicjatyw rozwojowych.Zgodnie z ową filozofią podstawą ma być
kooperacja pozarządowych aktorów reprezentujących obie strony - wysiłek na
rzecz współpracy w ramach tzw. „projektów wodnych” może być podstawą do
szerszej kooperacji a w ostateczności do budowania koniecznego dla porozumienia
zaufania. Jak mówił w wywiadzie dla agencji al-Jazeera Nader al-Khateeb, dyrektor
palestyńskiej sekcji Friends of the Earth Middle East (FoEME):
Jeśli każda ze stron
konfliktu uzna podstawowe dla człowieka prawo do dostępu do wody za uniwersalne
będzie to oznaczać rozpoznanie człowieka w konflikcie. Woda może posłużyć jako
instrument budowania empatii i zaufania. Niestety, póki co jest wykorzystywana
jako narzędzie kary i dyskryminacji.
Głównym obszarem
aktywności FoEME w regionie jest projekt nazwany „Good Water Neighbors” –
przedsięwzięcie, które angażuje uczestników z Palestyńskiego Terytorium
Okupowanego, Izraela i Jordanii. W przeciągu ostatnich pięciu lat projekt
uruchomił 29 trans-granicznych inicjatyw. Zgodnie z informacjami izraelskiej
sekcji FoEME wysokość zainwestowanych w ramach projektu środków wyniosła 120
000 000 USD. Większość funduszy pochodzi z donacji USAID, Banku Światowego oraz
instytucji Unii Europejskiej. Środki zostały przeznaczone na budowę studni,
pomp, oczyszczalni i remonty kanalizacji.
Rozwój wspólnych
inicjatyw stał się ponadto katalizatorem efektów politycznych. Znamiennym
przykładem jest przypadek współpracy pomiędzy palestyńską wsią Wadi Fuqin a
izraelską społecznością Tzur Hassadeh, które pracowały razem w ramach jednego z
projektów. Inicjatywa przyniosła wyjątkowy efekt polityczny, kiedy obie
społeczności jednym głosem sprzeciwiły się budowie Bariery Separacyjnej, która
biegnąc przez terytoria obu wsi miała doprowadzić do oddzielenia mieszkańców, a
w konsekwencji położyć kres współpracy.
Jak się jednak wydaje,
nawet spektakularne w znaczeniu propagandowym pozarządowe inicjatywy będą
wtórne w stosunku do efektu jaki mógłby być wywarty zmianą w polityce samego
Izraela. Większość osiągnięć okazuje się bowiem mało znaczącymi eksperymentami,
których koszta są częstokroć za wysokie. W obliczu konsekwentnej polityki władz
okupacyjnych, kontynuujących swoisty „wodny apartheid” międzynarodowe donacje
są po prostu marnotrawione.Jak uważa wielu przedstawicieli palestyńskiej strony
problemu, wspólne projekty to nie wszystko. Zasadniczą kwestią nie jest bowiem
infrastruktura, ale problem decyzyjności. Dopóki Palestyńczycy pozostaną
zależni od dobrej woli Izraela, dopóty problem wody pozostanie aktualny.
Zdaniem wielu specjalistów wspólne projekty mają szansę powodzenia tylko wtedy,
gdy Palestyńczycy będą sami mogli decydować o swoich zasobach. Jak komentował problem
Amyad Alewi, palestyński ekspert organizacji „House of Water and Environment”:
Wspólna budowa
wodociągów czy studni jest ideą piękną, ale nie praktyczną. Palestyńczycy nie
chcą rozwiązania, w którym Izrael trzyma rękę na przysłowiowym kurku. Dopóki
woda jest narzędziem szantażu, dopóty problem dostępu do niej będzie
nierozwiązany.
Z punktu widzenia
Alewiego niezależność w dostępie do wodnych zasobów musi być warunkiem wstępnym
jakichkolwiek inicjatyw rozwojowych. Problem wpisuje się w szerszy aspekt
polityczny i jest częścią palestyńskiej suwerenności w ogóle. Część
proponowanych projektów opiera się o współpracę, która z punku widzenia
palestyńskiego jest co najmniej kontrowersyjna. Najbardziej dyskusyjne
inicjatywy dotyczą perspektyw kooperacji pomiędzy Palestyńczykami a żydowskimi
osadnikami. Problem obrazuje przypadek palestyńskiej wsi Kafr ‘Ein położonej w pobliżu
dużego bloku osadniczego Ariel.
Mieszkańcy Kafr ‘Ein
od kilku lat uskarżają się na zanieczyszczenie rzeki nawadniającej kluczowe dla
lokalnej społeczności uprawy oliwek. Jak twierdzą Palestyńczycy, źródłem
zanieczyszczenia jest znajdująca się w osiedlu fabryka. W 2009 pojawił się
pomysł współpracy w ramach budowy oczyszczalni ścieków, która mogłaby służyć
zarówno Żydom jak i Palestyńczykom. Przedstawiciele lokalnych palestyńskich
władz w Salfit odmówili argumentując, że kooperacja byłaby pośrednią
legitymacją osadnictwa. Z punktu widzenia Palestyńczyków rozwiązaniem powinno
być wycofanie osadnictwa w ogóle. Jak argumentują, współpraca z nielegalnym z
punktu widzenia prawa międzynarodowego podmiotem nie jest możliwa. Co więcej, w
obliczu palestyńskiego stanowiska negocjacyjnego, które bezapelacyjnie domaga
się rozwiązania osiedli, jakakolwiek kooperacja byłaby osłabieniem własnej
pozycji w ramach rokowań.
Problem osadnictwa,
podobnie jak zagadnienie dostępu do wody ma swój kontekst prawny. Wielu
Palestyńczyków widzi w międzynarodowych programach pomocowych i rozwojowych
instrument wyręczania władz Izraela, który jako okupant jest zobowiązany
szeregiem przepisów z kanonu międzynarodowego prawa humanitarnego; w tym, prawa
zabraniającego wykorzystywanie czy zabór zasobów naturalnych ludności
okupowanej. Problematyka wody jawi się zatem nie tyle jako kwestia ilości i
jakości kooperacyjnych projektów czy zaawansowania planów rozwojowych, ale jako
jeden z zasadniczych elementów dyskusji poszanowania praw człowieka w ogóle.Dopóty bowiem państwo
Izrael, nie uzna prawa dostępu do wody za prawo przyrodzone przysługujące
każdej istocie ludzkiej bez względu na jej narodowość, problem nierównego
podziału zasobów wodnych będzie pozostanie aktualny.
Źródła: Palestine Media Centre, CJPME, World Health
Organization, +927 Blog, FOEME, electronic intifada, House of Water and
Environment, al-Jazeera.